- Potrzebne będzie kamienne naczynie lub duży szklany słój.
- Łyżka do mieszania najlepiej drewniana.
- Gaza do przykrycia naczynia lub inna przewiewna tkanina.
Zaczynamy wieczorem:
1/2 szkl. mąki żytniej razowej
1/2 szkl. wody przegotowanej ( może być letnia ale nie gorąca)
Wymieszać, przykryć gazą i odstawić w cieplejsze miejsce.
Następnego dnia o tej samej porze dosypać tyle samo mąki i
tyle samo dolać wody np.
3 łyżki mąki + 3 łyżki wody.
Zamieszać, odstawić do następnego dnia.
Każdego dnia czynność powtarzamy. Ja mieszam zakwas dodatkowo
każdego dnia z rana, mam wtedy większą pewność że na zakwasie
nie pojawi się pleśń. Gdyby się tak stało, zakwas należy wylać i
zacząć wszystko od nowa.
Gdy pojawią się charakterystyczne bąbelki powietrza to znak że
nasz zakwas pracuje tak jak należy, z czasem bąbelki będą nieco
większe. Zapach również ma charakterystyczną kwaskowata nutę.
Zakwas jest gotowy mniej więcej po tygodniu, można próbować piec
pierwszy chleb. Pewnie nie będzie należał do tych najlepiej udanych
bo zakwas jeszcze jest dosyć młody. Nie należy tym się zrażać bo z czasem
zakwas nabierze większej siły i następne chleby zaczną wychodzić lepiej.

Zawsze gdy zabieramy z naczynia zakwas do pieczenia chleba, należy pamiętać
o pozostawieniu chociaż trochę na spodzie, wówczas wystarczy go dokarmić
i dalej będzie sobie żył i się starzał 😉 a nasze chleby będą coraz to wspanialsze.
Gdybyśmy chcieli na jakiś czas przestać piec chleby a zależałoby nam na zakwasie
wówczas można go ususzyć. Jak to zrobić zobacz tu SUSZENIE Będzie świetnym starterem gdy będziemy chcieli
ponownie piec chleby.
Ja nie przechowuję zakwasu w lodówce choć wiem że tak można robić,
zawsze gdy mam już odpowiednią ilość piekę chleb. Każdego dnia dokarmiam.
Raz w miesiącu przynajmniej należałoby przemyć naczynie, na ten czas
przekładamy zakwas do innego lub w innym, czystym dokarmiamy go nadal.